wtorek, 13 listopad, 2012 r.
Kolejny pomysł na cenzurę filmów porno w internecie
Wiele osób, instytucji, organizacji czy nawet państw wypowiedziało wojnę przeciwko porno w internecie. Czasami intencje są jak najbardziej słuszne np. ograniczenie dostępu do takich treści dla dzieci lub osób, które sobie tego nie życzą, czasem chodzi o ideologię czy religię (tu sprawa jest często dyskusyjna) albo zwykły “zamordyzm”.
W każdym razie walka trwa a używana broń okazuje się nieraz zaskakująca. Okazuje się na przykład, że przy tworzeniu filtrów blokujących wyświetlanie filmów porno w sieci bardziej niż obraz może być pomocny dźwięk.
Informatyczne systemy filtrujące obraz często nie radzą sobie z blokowaniem treści porno. Zdarza się, że zupełnie niewinne sceny z udziałem osób w bikini czy innych kostiumach kąpielowych albo portrety wykonane w dużym zbliżeniu są interpretowane jako obrazy tylko dla dorosłych.
Inżynierowie z koreańskiego Advanced Institute of Science and Technology w Daejeon podeszli do problemu nieco inaczej – zaprojektowali mianowicie filtr analizujący nie obraz ale dźwięk. Okazuje się, że filmy porno zawierają bardzo charakterystyczne dźwięki i na ich podstawie można bardzo trafnie sklasyfikować film właśnie jako pornograficzny.
Stworzone oprogramowanie analizujące ścieżkę dźwiękową okazało się niezwykle skuteczne. Podczas przeprowadzonych testów wykazało ponad 90% trafność – także w w przypadkach, gdzie poddawano analizie bardzo krótkie, zaledwie półsekundowe próbki dźwięku. Największe problemy sprawiało badanie seriali i telewizyjnych show, które nagrywane były z udziałem żywo reagującej publiczności.
Czyżby programiści uznali, że porno zwykle wywołuje entuzjazm? Może coś w tym jest? Przynajmniej w męskiej części odbiorców…